2022 i 2023 rok ujawnił wiele problemów trapiących polską armię. W obliczu wojny na Ukrainie Polska pomaga sąsiadowi jak tylko może. Niestety pomoc militarna jeszcze bardziej pogłębiła kryzys, jaki dostrzegali jedynie żołnierze Wojska Polskiego.
Braki kadrowe, słabe zarządzanie żołnierzami oraz mobbing powodują spadek morale, oraz masowe odejścia z wojska. Nawet podwyższenie uposażeń i liczne dodatki nie pomagają budować wymarzonej przez Ministra Obrony Narodowej 300-tysięcznej armii. W dalszej części artykułu dowiesz się, jakie jeszcze problemy na polskie wojsko na początku 2023 roku.
Szkolenie wojskowe na sztukę a właściwie brak szkolenia
Wojna na Ukrainie spowodowała, że Ministerstwo Obrony Narodowej podjęło decyzję o szkoleniu żołnierzy ukraińskich. Armia polska zaangażowała się w pomoc w przeszkoleniu ukraińskiego wojska. Ukraińcy szkolą się na polskich wozach bojowych, czołgach, ciężarówkach, broni i sprzęcie. Niestety wszystko odbywa się kosztem szkolenia Polaków. Wojsko polskie, zamiast realizować szkolenie programowe, zabezpiecza Ukraińców i to całkowicie za darmo.
Szkolenie strzeleckie leży, bo z naszej broni strzelają Ukraińcy. Szkolenie wojskowe naszych żołnierzy powinno być realizowane normalnym tokiem.
Pojawia się pytanie. Czy Polskę stać na tak daleko idącą pomoc? Przecież wiadomo, że sprzęt się zużywa, a eksploatacja wojskowych pojazdów jest bardzo droga. Do tego dochodzą koszta związane z paliwem i wystrzeloną przez Ukraińców amunicją.
W wielu jednostkach brakuje specjalistów, którzy sumiennie przeszkoliliby żołnierzy rezerwy. Dodatkowo natłok obowiązków sprawia, że nawet doświadczeni oficerowie i podoficerowie nie są w stanie należycie przygotować szkolenia zarówno żołnierzy zawodowych, jak i rezerwistów.
Żołnierze to widzą i mają dosyć. Jedni odchodzą, inni noszą się z zamiarem odejścia. Z kolei ci, co przyszli szybko rezygnują, gdy zdadzą sobie sprawę, jak to naprawdę wygląda.
Ukraińcy szkolą się na nowoczesnych MRAP a polski żołnierz jeździ 40-letnim starem
Warto w tym miejscu zauważyć, że wojsko ukraińskie szkoli się na najnowocześniejszym polskim sprzęcie. Mowa tutaj o wojskowych pojazdach opancerzonych typu MRAP. Są to takie duże opancerzone amerykańskie ciężarówki.
Może niedługo dowiemy się, że ten sprzęt też przekażemy Ukraińcom. Niestety polscy żołnierze z jednostek zmechanizowanych i zmotoryzowanych nie mają takiego komfortu i nie szkolą się na takich pojazdach. W wielu jednostkach nadal użytkuje się 40-letnie ciężarówki typu star 266.
Skandalem jest również to, że Ukrainiec prowadzący polskiego MRAP-a nie ponosi odpowiedzialności za nieprawidłowe użytkowanie sprzętu lub zniszczenie z winy użytkownika. Cała odpowiedzialność jest po stronie Polaka, który jest faktycznym użytkownikiem pojazdu i przyjął go na stan.
Wychodzi na to, że kierowca, który jest szeregowym zawodowym ma na stanie pojazd, dba o niego, obsługuje, naprawia i nagle okazuje się, że kierowcą pojazdu będzie niedoświadczony Ukrainiec, który za nic nie odpowiada.
Prezent dla żołnierza ukraińskiego – wyżywienie, zakwaterowanie, umundurowanie i szkolenie w Polsce
Ministerstwo Obrony Narodowej zrobiło piękny prezent dla żołnierza ukraińskiego. Podjęto decyzję, że ukraińskie wojsko będzie szklić się w Polsce całkowicie za darmo. Do tego oczywiście zakwaterowanie i wyżywienie.
Ukraińscy czołgiści szkolący się w Polsce na czołgach Leopard dostali również polskie umundurowanie – kombinezony czołgisty. Taki prezent dla żołnierza ukraińskiego jest bardzo hojny, zwłaszcza że Polacy nie mogą doprosić się w magazynach mundurowych wydania należnych sortów.
Wychodzi na to, że w naszym kraju lepiej traktuje się żołnierzy ukraińskich niż polskich. Żołnierze to widzą i morale spadają.
Jest tak dobrze, że żołnierze biegają w stalowych hełmach
W wojsku polskim jest coraz lepiej. Jest tak dobrze, że biegają w stalowych hełmach. Oczywiście w telewizji fikcja i propaganda. Defilady, przysięgi i inne święta wojskowe wyglądają pięknie i żołnierze występują w nowych butach, w kevlarowych hełmach. W tle najnowszy sprzęt.
Niestety codzienność wygląda inaczej. Dla Panów generałów oczywiście w magazynach mundurów nie brakuje. Oczywiście generałowie nie zhańbią się również założeniem czapki blaszki. A zwykły żołnierz w jednostce liniowej musi chodzić w zużytym mundurze i w rozwalających się butach.
Cały ten zużyty sprzęt, używane buty i stare kurtki przekażcie na Ukrainę. A Polski żołnierz powinien być godnie wyposażony. Niedługo harcerze i klasy mundurowe będą lepiej wyposażone.
Produkcja kaprali na potęgę posępnego czerepu (brak kadry, produkcja ppor. na sztukę)
Ministerstwo obrony narodowej postanowiło zrobić prezent dla żołnierza i dać każdemu szeregowemu kaprala. Produkuje się podoficerów na sztukę. Nie jest ważne czy żołnierz nadaje się do bycia dowódcą drużyny, czy ma predyspozycje i czy ma wiedzę.
Jest potrzeba, to robi się szybkie szkolenie. Każdy musi zaliczyć i za moment mamy tylu kaprali ilu będziemy chcieli.
Podobnie jest z kadrą oficerską. Do służby powołuje się oficerów po 3-miesięcznym przeszkoleniu w ramach legii akademickiej. To już chyba lepiej rozdawać gwiazdki oficerskie szeregowym z kilkuletnim doświadczeniem. Przecież taki oficer, zanim nabierze wprawy i nauczy się czegokolwiek, to musi minąć co najmniej rok.
Dlaczego niektórzy nie chcą być kapralami?
Ciekawą sprawą jest również to, że niektórzy szeregowi nie chcą być kapralami i nie chcą awansować. Dlaczego? Bo to wiąże się z odpowiedzialnością za ludzi, czyli za podwładnych. Dochodzi do tego sprzęt, który trzeba przyjąć na stan. I wtedy jest się za niego materialnie odpowiedzialnym.
Dodatkowo dochodzą kolejne obowiązki i praca na dwóch stanowiskach. Bo jeżeli na plutonie nie będzie oficera – dowódcy plutonu, to obowiązki musi przejąć któryś z dowódców drużyn.
Dodatkowo podoficer może zostać przeniesiony do innej jednostki, jeżeli zajdzie taka potrzeba. I nikt się teraz nie pyta, czy ty chcesz się przenieść. Dostajesz rozkaz i do boju.
A jeżeli chodzi o wynagrodzenie, to różnica między szeregowym a kapralem wynosi może 100 zł. A odpowiedzialność jest znacznie większa. Więc niektórzy szeregowi taki prezent dla żołnierza jak awans na kaprala mają w głębokim poważaniu.
Oddajemy sprzęt wojskowy na Ukrainę a sami nowy musimy kupić
Ministerstwo Obrony Narodowej chce również zrobić prezent dla żołnierza ukraińskiego. Zupełnie za darmo oddajemy sprzęt wojskowy. Danie Ukraińcom postsowieckie czołgi można jeszcze jakoś wytłumaczyć. Wiele warte nie były a za parę albo paręnaście lat byłyby całkowicie bezużyteczne i trzeba by było je zutylizować. A tak zostaną zutylizowane na wojnie.
Dawanie Leopardów jest już chyba przesadą, nie mówiąc już o nowoczesnych krabach. A może ktoś z ministerstwa wpadłby na pomysł i wystawił Ukraińcom rachunek za ten sprzęt. Albo niech USA zapłaci za sprzęt, który dajemy na wojnę.
Słowacja na przykład na przekazaniu MIG-ów Ukrainie zrobiła niezły biznes. Za kilkanaście maszyn dostaną 900 mil dolarów. To jest oficjalna informacja. Można ją wygooglować. Oczywiście Polska jest na tyle zamożnym krajem, że dajemy myśliwce za darmo.
Kiedy sprzęt zostanie uzupełniony? Na pewno nie od razu. Kontrakty na dostarczenie czołgów i myśliwców z Korei i Ameryki opiewają na kilka lat. Więc potencjał bojowy Polski przez kilka lat będzie delikatnie mówiąc, kulał. Na czym będą się szkolić żołnierze? Pewnie będą grali w WoT-a.