Wojskowe historie: 1. O szeregowym, który nie brał L4. 2. Żołnierz o niemieckim nazwisku.

Dwie kolejne ciekawe historie. Niestety nie zostały nagrodzone, ale możecie zapoznać się z tym, co spotkało innych w jednostkach wojskowych.

1. Historia wojskowa - o szeregowym, który nie brał L4

W pewnej jednostce pewien żołnierz szeregowy, który poszedł do wojska z pasją i powołaniem powiedział sobie: nigdy nie pójdę na L4. Inni żołnierze nieraz biorą zwolnienie lekarskie akurat gdy mają służbę lub wyjazd służbowy. Ambitny szeregowy nie raz przez to miał więcej pracy, obowiązków wojskowych, służb itd.
Miał on dziewczynę z miasta, z którego pochodzi. Byli szczęśliwą parą i ogólnie byli zgodni. Ich związek trwał już 3 lata. Niestety ten żołnierz nie raz miał służbę, której nie powinien mieć. Dziewczyna nie potrafiła tego zrozumieć i kłócili się przez to bardzo często. Często też chciał odebrać nadgodziny, ale nie zawsze się dało. Albo akurat miał służbę, albo książka dni wolnych w nie wiadomo jakich okolicznościach zaginęła.
 
Żołnierz po 3 tygodniach miał jechać w końcu do domu i poinformował o tym dziewczynę. Dziewczyna ucieszona, że w końcu spotka swojego chłopaka, była bardzo szczęśliwa. W piątek, w ostatni dzień w pracy okazało się, że przypadkiem inny żołnierz się rozchorował i nie ma komu wziąć służby w sobotę. Oczywiście służbę dostał żołnierz, który nie brał zwolnień lekarskich.
 
Poinformował ukochaną, że niestety nie przyjedzie. Dziewczyna bardzo się wkurzyła. Najpierw zaczęła krzyczeć na niego, a potem płakać. Żołnierz poinformował przełożonego, że bardzo chce jechać do domu i musi załatwić sprawę prywatną. Powiedział, że chodzi o jego dziewczynę.
 
Przełożony na ten fakt tylko się zaśmiał. Na szczęście żołnierz pojechał w końcu do domu, skąd pochodził. Spotkał się z dziewczyną, która powiedziała, że ma dość takiego życia i nie daje już rady. Próbował tłumaczyć, ale to nic nie dawało. Powiedziała, że musi to przemyśleć.
 
Żołnierz myślał, że wszystko się poukłada, lecz niestety tak nie było. Znowu przyjechał po 2 tygodniach, lecz jak spotkał się z dawną dziewczyną, okazało się, że ma nowego chłopaka. Niestety tu nie ma szczęśliwego zakończenia…

2. Historia wojskowa - żołnierz o niemieckim nazwisku

Historia, którą chciałbym opowiedzieć, wydarzyła się naprawdę, a zaświadczyć o tym mogę swoim słowem honoru.
 
Głównym bohaterem tej historii jestem ja sam. Historia wydarzyła się w 2017 r. Batalion Zmechanizowany był podczas kwalifikacji w korpusie szeregowych.
 
Byłem świeżo po odbyciu 4-miesięcznego szkolenia w batalionie piechoty górskiej na stanowisko strzelec wyborowy SWD. Już wtedy mówili mi, że to bez sensu na tym nas szkolić, bo SWD jest wycofywany z wojska polskiego.
 
Dodatkowo wrzucam info, że do SWD nie dostaliśmy żadnej amunicji poza ślepą a do AKMS dowódca załatwił po znajomości, żeby przez te 4 miesiące choć raz strzelić z ostrej amunicji na strzelnicy.
 
Ponadto na stołówce zaprowiantowani byliśmy jedynie przez dwa miesiące. Przez kolejne dwa miesiące szkolenia były wydawane suche racje żywnościowe. Dostaliśmy wyposażenie w piaskowym kolorze, co w warunkach szkolenia się na strzelca wyborowego było ciekawym wyzwaniem.
 
Wracając, do sprawy… Po zaliczeniu egzaminu sprawnościowego, w jednostce doszło do rozmowy z dowódcą. Towarzyszyło mu jeszcze trzech albo czterech żołnierzy. Nie pamiętam stopni. Rozmowa na początku normalnie. Sprawdzali wyniki z wf, czytali opinie, ze szkolenia.
 
Dowódca pyta o motywację do służby. Po tym jak już skończyłem moją fascynująca historię, on strzela do mnie tekstem: “Czy zdajesz sobie sprawę, jakie masz nazwisko?!”
 
Na co ja, że jak najbardziej zdaje i że moi przodkowie, mimo że podczas wojny mogli podpisać, że są Niemcami i mieć spokój przez cały okres wojny, tego nie zrobili, nie wyrzekając się polskości. Ponadto brat działka zginął jako saper w kampanii wrześniowej. Ojciec i dziadek służyli w wojsku polskim i też chciałem spełnić patriotyczny obowiązek.
 
Po tych słowach zmieszał się, widząc, że reszta żołnierzy w pokoju zamilkła, bo sytuacja zrobiła się niezręczna. Zaczął się tłumaczyć, że też na szkoleniu oficerskim miał kolegę o niemieckim nazwisku i chciał tylko mi zwrócić na to uwagę. Oczywiście nie dostałem się do jednostki a niesmak i żal odmawiający mi bycia pełno prawnym Polakiem pozostał.
 

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top