Dowódca kompanii – beton jakich mało

Bardzo fajna historia. Niestety smutna… I prawdziwa… Zasługuje na nagrodę, ale niestety mam ograniczony budżet. Bardzo dużo niecenzuralnych słów, bez których przekaz tak bardzo by nie wybrzmiał. Na YouTube pewnie by nie przeszło ;). Zapraszam do lektury.

Historia z życia wzięta z elitarnej jednostki karnej z Lubelszczyzny. (Nazwiska zmienione). 

Wtorek.
Dca kompanii – st. chor. szt., stary trep, komunista, w głowie sam beton na solidnej podbudowie.
Ja szeregowy – nikt, osoba nieistotna, przedmiot MON-u.
 
Mam dyżur na kompanii. Pierwsze wejście dowódcy. Meldunek. Przeszło. Pobrał klucze do nory (pomieszczenia służbowego – kancelarii). Zniknął. O nic się nie przyjebał. Jeszcze…

Wyłonił się i spaceruje. Łapy w kielni. Ja siedzę przy biurku i patrzę w monitoring, żeby tylko z nim nie rozmawiać.  
– Co tak siedzisz Kowalski? 
– Dyżur, panie chorąży. 
– No. No. Byś się roboty czepił, a nie siedzisz.
Kurwa co robić na dyżurze jak nie siedzieć i czekać na telefon lub inne nieistotne wejście na kompanię… 
– Zaraz sobie znajdę zajęcie. 
– To ja Ci kurwa już znajdę. Idź, posprzątaj mikrofalówkę i lodówkę. Na błysk kurwa, bo jebie, jakby szambo wyjebało.  
– Tak jest.
Zostawiłem biurko jako jedyny dyżurny (nie było podoficera dyżurnego) i poszedłem wykonać rozkaz. Walczę z tą oborą w kompanijnej jadalni. W tym czasie zadzwonił telefon na biurko dyżurnego.
 
Zanim dobiegłem, minęło trzy, cztery sygnały. Odebrałem. Nic ważnego. Szukali żołnierza, żeby coś podpisał w sztabie. I nagle wyłania się jebany komuch… 
– Czego kurwa nie siedzisz przy biurku i telefonu od razu nie odbierasz? 
– Czyściłem lodówkę, jak chorąży kazał… 
– Pan chorąży jak już! W dupie mam tę lodówkę! Nie wiesz, jak masz się zachowywać na służbie, to zaplanuj sobie w ramach przypomnienia trzy szybkie dyżury, to się kurwa nauczysz, co masz robić. Widzę obowiązki cię kurwa, przerastają. Siedzisz tu i się kurwa nie ruszasz! 
– Tak jest panie chorąży. 
– Od teraz masz zakaz opuszczania biurka, nawet jak ci się zechce srać. W domu się wysrasz. 
– Tak jest.
Łapy w kielni i poszedł jebany do nory. A ja do pisarza i wpisałem w grafik dyżury: środa, czwartek, piątek (jak wielmożny kazał).
 
Przez cały dzień jak zwykle nie robił nic, tylko spacerował i się do wszystkich przypierdalał. Dzień jak co dzień. Poszedł do domu. Kompania zamknięta. Tez poszedłbym w pizdu z tej patologii i od tych debili.

Środa. 
Wchodzi dowódca pierdolony. Meldunek. Klucze. Poszedł do nory bez słowa. Nagle drze ryja z komnaty. 
– Kowalski grafik dawaj na już kurwa! 
– Tak jest. Poszedłem do pisarza. Wziąłem grafik. Zaniosłem mu. Wróciłem do biurka. 
– Kowalski kurwa do mnie! 
Pobiegłem. 
– Melduje się Panie chorąży. 
– Ciebie Kowalski do reszty popierdoliło?! Cały tydzień dyżury! A kto będzie na kompanii zapierdalał!? Popierdoliło się w dupach widzę! Jak was kurwa muszę ustawić! Kurwa koniec wypełniania samemu grafików. Ze wszystkim kurwa od dzisiaj do mnie. Wpisują się kurwa na cały tydzień, chuja robią i gniją przy biurku! A na zajęcia nie ma komu pojechać! Pojebało się!  
– Ale sam chorąży kazał mi wpisać… 
– Skończ kurwa Kowalski pieprzyc i wypierdalaj!
Wyszedłem. 

Dyżury miałem i tak do końca tygodnia. Cały dzień dalej wywijał mózgiem, a ja siedziałem. W międzyczasie podlewałem kwiatki,  czyściłem lodówkę, mikrofalówkę, słuchałem pierdolenia dowódcy i jego młodszych przydupasów następców. Zamiatałem i myłem podłogę. Służba nie jest lekka… 

Jak to powiedział znajomy z innej kompanii zmechanizowanej, na której mają jeszcze bardziej przejebane: “U was to bajka. W czasie konfliktu zbrojnego w pierwszej kolejności odpierdolę dowódcę kompanii a później lecę na wroga”.

Drugi cytat innego żołnierza na poligonie: “Jak wygram w lotto, kupię jednostkę i wszystkich zwolnię. Uratuje chłopaków, żeby się tu kurwa na zmechu nie musieli męczyć z tymi debilami”. 

To straszne co napiszę, ale powoli żałuje, że założyłem mundur. Nie ma dnia, żebym nie marzył o zmianie pracy. Takich historii są dziesiątki każdego dnia. Normalni ludzie nie idą do wojska.
 
Normalni i inteligentni przychodzą, później dociera do nich co tu się kurwa dzieje i uciekają po kilku miesiącach…

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top